Rekord cen uprawnień CO2. Prezes PGE ostrzega: firmie grozi upadłość
Ceny uprawnień do emisji CO2 przebiły 16 lutego br. psychologiczną barierę 40 euro za tonę.
Tymczasem prezes PGE, Wojciech Dąbrowski, poinformował, że bez wydzielenia nierentownych aktywów węglowych z kierowanej przez niego grupy może grozić jej upadłość.
Polityka klimatyczna dusi polski węgiel
Polska energetyka jest uzależniona od węgla. To surowiec emisyjny, a działania klimatyczne Unii Europejskiej są obliczone na jego wyeliminowanie z miksów energetycznych krajów członkowskich. Ponieważ Komisja Europejska nie może wpływać na ten proces bezpośrednio, działania te opierają się na systemie kar i zachęt, które w sposób jednoznaczny nie ingerują jednak w politykę poszczególnych stolic. W efekcie gospodarki europejskie takie jak Polska teoretycznie mogą pozostać przy węglu, ale będzie to oznaczało istotny wzrost kosztów, czyli zmniejszenie konkurencyjności (co poniekąd właśnie się dzieje).
Podstawowym narzędziem rugowania węgla ze Starego Kontynentu jest Europejski System Handlu Emisjami (EU ETS). Polega on na wprowadzeniu limitu łącznych emisji niektórych gazów cieplarnianych emitowanych przez instalacje objęte systemem. Z czasem limit ten jest obniżany, co sprawia, że łączne emisje spadają.
W ramach wyznaczonego pułapu firmy otrzymują lub kupują uprawnienia do emisji, którymi mogą handlować zgodnie ze swoimi potrzebami.
Co roku każde przedsiębiorstwo musi umorzyć liczbę przydziałów wystarczającą na pokrycie jego całkowitych emisji. W przeciwnym wypadku nakładane są wysokie grzywny. Jeżeli przedsiębiorstwo zmniejszy swoje emisje, może zatrzymać dodatkowe uprawnienia w celu pokrycia swoich potrzeb w przyszłości albo sprzedać je innemu przedsiębiorstwu, któremu tych uprawnień zabrakło.
—-> ZACHĘCAM DO WYKUPIENIA PŁATNEJ SUBSKRYBCJI TEKSTÓW <—-
Rosnące ceny uprawnień do emisji CO2 coraz poważniejszym problemem dla energetyki
Kwestia uprawnień do emisji CO2 stała się niezwykle paląca pod koniec 2018 r. Przekroczyły one wtedy barierę 20 euro za tonę. Dla większości firm posiadających moce wytwórcze oparte o węgiel była to cena zagrażająca rentowności prowadzenia działalności.
2019 r. to nasilenie się tego problemu. Ceny uprawnień do emisji CO2 sięgnęły w szczytowym momencie niemalże 30 euro za tonę. Wpłynęło na to kilka czynników:
Przede wszystkim w 2019 r. wszedł w życie jeden z najważniejszych elementów reformy systemu EU ETS. Chodzi o mechanizm MSR (Market Stability Reserve). Docelowo powinien on wycofać z rynku około 1,6 mln uprawnień, które trafią do specjalnie utworzonej rezerwy (12% z nadwyżki z 2017 r. oraz 12% w kolejnych latach, jeśli nadwyżka wyniesie
w danym roku ponad 833 mln jednostek EUA). W efekcie nastąpi wzrost cen uprawnień co przyśpieszy konieczność odchodzenia od węgla w gospodarkach Unii Europejskiej. To jeden
z bezpośrednich powodów szybkiego i dużego wzrostu notowań, które boleśnie odbiły się na kondycji polskich firm, w tym ciepłowniczych.
Drugim elementem, który doprowadził do zmiany dynamiki wyceny uprawnień do emisji CO2 była zmiana przepisów, które spowodowały, że od 1 stycznia 2018 r. stały się one instrumentami finansowymi. Umożliwiło to wielu podmiotom inwestycyjnym ich spekulacyjne skupowanie i windowanie cen.
Koronawirus nie zatrzymał rosnących cen uprawnień do emisji CO2
W 2019 r. nastąpiło połączenie dwóch trendów – wysokiego popytu na uprawnienia CO2
i wycofywania ich nadwyżek z powodu wdrożenia mechanizmu MSR. Zaowocowało to nowymi rekordami i zbliżaniem się cen uprawnień CO2 do psychologicznego poziomu 30 euro za tonę. Dopiero pandemia koronawirusa na moment wyhamowała ten proces, ponieważ szczególnie w okresie pomiędzy marcem a majem 2020 r. szeroki lockdown spowodował obniżkę cen uprawnień do 17,5 euro. Polska energetyka złapała wtedy krótki oddech finansowy, ale problemy szybko powróciły wraz z otwieraniem europejskich gospodarek w nowym reżimie sanitarnym i silnymi bodźcami w postaci dobrej kondycji państw Azji Południowo-Wschodniej.
40 euro za tonę CO2 – rozpaczliwy apel PGE
16 lutego br. ceny uprawnień do emisji CO2 przebiły kolejną psychologiczną barierę 40 euro za tonę. Dla polskiej energetyki opartej nadal w przytłaczającej większości o węgiel to fatalna informacja. Nieprzypadkowo prezes PGE, Wojciech Dąbrowski wypowiedział się w tym tygodniu do mediów stwierdzając, że jeżeli do końca roku nie nastąpi wydzielenie nierentownych aktywów węglowych z grupy, którą zarządza to PGE może za 1,5 roku zostać zmuszone ogłosić upadłość.
Wszystko wskazuje na to, że nadchodzące lata przyniosą jeszcze większe poziomy cenowe uprawnień do emisji CO2. Biorąc pod uwagę aktualną strategię Komisji Europejskiej, której priorytetem jest wdrożenie neutralności klimatycznej UE do 2050 r. – nie ulega to wątpliwości. To oznacza, że polska branża energetyczna charakteryzująca się od lat niską rentownością otrzyma kolejny cios. Czasu na wdrożenie koniecznych reform jest coraz mniej.
Fot. Pixabay