Koncerny paliwowe „łupią Polaków”?
Podwyżki na stacjach benzynowych wynikają z obiektywnych czynników rynkowych. Udowadnia to prosta analiza kilku podstawowych danych.
Temat rekordowych marż koncernów paliwowych (PKN Orlen, Grupa Lotos) rozpala wyobraźnię polityków, a często również Polaków. „Ograbiają nas” pada bardzo często z ust liderów opinii, ale rzeczywistość jak to często bywa jest o wiele bardziej skomplikowana.
Marża modelowa to nie marża rafineryjna
Najczęściej przedstawianym dowodem na rekordowe marże koncernów paliwowych jest silny wzrost marży modelowej. To poważny błąd logiczny, jasny dla każdej osoby znającej branżę paliwową.
Marża modelowa odzwierciedla sytuację rynkową i jest oparta o czynniki zewnętrzne kształtujące rynek. Paradoksalnie więc jeśli rośnie to stanowi ona raczej dowód na to, że koncern paliwowy powinien podnosić ceny, bo obiektywnie takie są warunki rynkowe. Tym bardziej, że marże modelowe są dla wszystkich uczestników takie same i różnią je tylko parametry produkcyjne rafinerii, które jako zakłady istotnie się od siebie różnią.
Wspomniałem już, że paradoksalnie rosnąca marża modelowa powinna sugerować konieczność podnoszenia cen przez koncern. Nie zawsze tak jednak jest. Marża modelowa to nie marża rafineryjna, czyli rzeczywisty zbiór danych, za pomocą którego można mierzyć zyski firm takich jak PKN Orlen i Grupy Lotos. A w zasadzie można by było tylko w teorii ponieważ marża rafineryjna obejmująca pełną specyfikę zakładów posiadanych przez koncerny na całym świecie stanowi tajemnicę przedsiębiorstwa i nie jest jawna.
Dopiero analizując holistycznie te wszystkie dane zdajemy sobie sprawę z tego jak śmieszne w istocie jest opieranie argumentacji o „łupieniu Polaków” za pomocą parametru marży modelowej, co jak już wspominałem nie należy do rzadkości.
No dobrze, a po teorii czas na konkrety…
Nie pozostając gołosłownym oprę się w swojej argumentacji nie tylko na teoretycznej wiedzy, ale poprę ją twardymi danymi. Poniższy wykres pokazuje jak bardzo może różnić się cena paliwa od marży modelowej:
Jeżeli nawet to nie wydaje się wystarczająco przekonujące można sięgnąć także po inne łatwo dostępne dane.
Porównując wyniki finansowe np. Grupy Lotos za 4q 2021 r. (EBIDTA LIFO 1,48 mld zł) i 1q 2022 r. (EBIDTA LIFO 1,48 mld zł) nie widać w tych danych słynnego „łupienia Polaków”.
Taki sam wniosek przynosi analiza cen paliw. Pomimo tego, że z powodu czynników makroekonomicznych ceny paliwa rosną na całym Starym Kontynencie, to w Polsce należą do najniższych – również wśród państw o podobnym poziomie zamożności (pomińmy tu zatem aspekt siły nabywczej, choć nad Wisłą ona systematycznie rośnie).
Co z tego wynika?
Ten tekst nie ma za zadanie sugerować czytelnikom, że koncerny paliwowe nie podnoszą cen lub, że nie zarabiają na kierowcach. To byłoby sprzeczne z ideą ich istnienia. Celem dokonanej analizy było raczej pokazanie, że korekty cen mają charakter rynkowy (mówimy przecież o spółkach giełdowych zmuszonych do przestrzegania licznych regulacji!) i znajdują odzwierciedlenie w sytuacji makroekonomicznej.
Tekst ukazał się pierwotnie na Strefie Inwestorów.