[ENERGETYKA] Już w wakacje podwyżki cen energii
Po sześciomiesięcznej przerwie na fakturach za energię elektryczną znów pojawi się dobrze znany koszt – opłata mocowa. Przepisy tymczasowo ją zawieszające przestaną obowiązywać wraz z końcem czerwca, co oznacza, że od 1 lipca 2025 roku polskie gospodarstwa domowe zapłacą więcej za prąd i to mimo, że jego cena pozostaje formalnie zamrożona.
Choć stawki za kilowatogodzinę dla gospodarstw domowych nadal pozostają na sztucznie obniżonym poziomie (do końca września), to comiesięczna opłata mocowa wraca na rachunki, podbijając je nawet o kilkanaście złotych. Dla wielu rodzin może to oznaczać nieprzyjemną niespodziankę w letnim budżecie domowym.
Wysokość tej opłaty zależy od rocznego zużycia prądu:
jeśli zużycie mieści się między 500 a 1200 kWh rocznie – opłata wyniesie 6,86 zł netto miesięcznie,
w przypadku gospodarstw o zużyciu od 1200 do 2800 kWh – koszt wzrośnie do 11,14 zł netto, czyli 13,70 zł brutto.
To właśnie ten drugi próg dotyczy największej liczby odbiorców indywidualnych.
Po co właściwie jest opłata mocowa?
Mechanizm, który finansuje ta opłata, to tzw. rynek mocy. Wprowadzony w 2021 roku, ma on na celu zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego poprzez utrzymywanie części mocy w systemie w gotowości – na wypadek nagłego skoku zapotrzebowania na energię lub poważnych awarii. Elektrownie otrzymują wynagrodzenie nie tylko za dostarczany prąd, ale także za samą gotowość do jego produkcji. I właśnie za tę gotowość płacą konsumenci.
Jesienią kolejne zmiany?
Choć przywrócenie opłaty mocowej to obecnie główna przyczyna wzrostu kosztów energii, to już we wrześniu Urząd Regulacji Energetyki ogłosi nowe taryfy, które zaczną obowiązywać od października. Wśród ekspertów dominuje umiarkowany optymizm – wielu z nich oczekuje, że nowe stawki nie będą wyższe niż obecne ceny zamrożone. Czy tak będzie w rzeczywistości? To okaże się dopiero za kilka miesięcy.