Dymisja prezesa PGNiG. Kaczyński podjął decyzję po wizycie w Kijowie
Niewiele informacji przebija się dziś przez szum informacyjny związany z wojną na Ukrainie. Dlatego warto odnotować, że w piątek prezes PGNiG, Paweł Majewski podał się do dymisji.
Majewski od dłuższego czasu wspierał werbalnie proces fuzji PGNiG z Orlenem, ale tajemnicą poliszynela pozostaje osobista niechęć tego menadżera do całego procesu budowy koncernu multienergetycznego. W korytarzach na Kasprzaka otwarcie rozmawiano o tym, że dotychczasowy prezes gazowego potentata chciałby by koncern zachował niezależność.
Ta strategia nie przyniosła Majewskiemu sukcesu. “Karuzelę” personalną ostatecznie uruchomiło spełnienie środków zaradczych jakie Komisja Europejska nałożyła na Orlen w zamian za zgodę na przejęcie Lotosu. Daniel Obajtek zaskoczył rynek i kolejny raz “dowiózł temat”. Trzeba jednak przyznać, że prezesowi Orlenu sprzyja też sytuacja międzynarodowa.
Po powrocie z Kijowa, Jarosław Kaczyński jeszcze bardziej przekonał się do idei budowy koncernu multienergetycznego. Prezes PiS zdał sobie sprawę, że “wojenne realia” i konieczność przyśpieszonej dywersyfikacji wymagają by taką politykę realizował jeden ośrodek, jeden człowiek. Stąd niedawna pochwała Daniela Obajtka i procesu fuzji jakiej Kaczyński dokonał w wywiadzie dla Polska the Times.
Dymisja Majewskiego oznacza dziś pełną kontrolę Orlenu nad PGNiG i przyśpieszenie połączenia obu firm. Nie jest już istotne to kto przejmie stery na Kasprzaka, bo do końca roku gazowy potentat stanie się częścią większej struktury i utraci swoją podmiotowość. Po pozytywnej decyzji UOKiK dotyczącej fuzji Orlenu i PGNiG oraz dymisji Majewskiego zniknęły w zasadzie ostatnie przeszkody by sfinalizować cały proces.
Z drugiej strony jak można usłyszeć na Nowogrodzkiej, Majewski to dobry menadżer i bronił się dzielnie. Niewykluczone, że niebawem odnajdzie się w branży energetyczno - paliwowej w zupełnie nowej roli.