Dymisja Janusza Kowalskiego. Rząd obiera energetyczny kurs na Brukselę
Z perspektywy politycznej dymisja Janusza Kowalskiego oznacza de facto pełne poparcie rządu dla kursu na Brukselę w kwestiach klimatycznych.
Jednym z istotniejszych elementów sporu, który rozsadza wewnętrznie obóz Zjednoczonej Prawicy, są kwestie energetyczno-klimatyczne. Premier Mateusz Morawiecki i związani z nim politycy opowiadają się za „zieloną transformacją” polskiej gospodarki. Zbigniew Ziobro wraz ze swoim zapleczem podkreśla natomiast destruktywny wpływ „europejskiego dyktatu klimatycznego” na konkurencyjność krajowej energetyki i przemysłu.
Przeczytaj także: Roszady wewnątrz drużyny Obajtka. Krótka historia Jarosława Wróbla
Spór ten był dotąd dostrzegalny na niemal wszystkich poziomach funkcjonowania państwa – np. na poziomie ministerstw, w których przed jesienną rekonstrukcją obszar energetyczno-klimatyczny był kompetencyjnie rozproszony. Resort klimatu odpowiedzialny za regulacje był nadzorowany przez Michała Kurtykę, człowieka kojarzonego z premierem, Ministerstwem Środowiska (koncesje wydobywcze, ochrona środowiska) zarządzał Michał Woś, współpracownik Zbigniewa Ziobro. Aktywny w krytyce europejskiego systemu handlu emisjami był także inny członek Solidarnej Polski – Janusz Kowalski, ówczesny sekretarz stanu w resorcie aktywów państwowych (nadzór właścicielski nad spółkami), natomiast koordynacją polityki europejskiej zajmował się w KPRM minister ds. UE Konrad Szymański (człowiek Morawieckiego).
Przeczytaj także: Rezygnacja prezesa Tauronu – winne zdrowie czy polityka?
Ten rzutujący na politykę państwa polskiego w newralgicznych obszarach związanych z gospodarką galimatias powodował rozedrganie, opóźniając szybkie zmiany, które są konieczne dla zachowania rentowności kluczowych podmiotów (aktywa węglowe są odpowiedzialne w spółkach takich jak PGE czy Tauron za setki, a czasem miliardy zł strat uwzględnianych w kolejnych raportach finansowych).
Jesienna rekonstrukcja rządu przełamała energetyczno-klimatyczny impas i zepchnęła Ziobrystów do defensywy. W nowym rozdaniu rządowym przewagę zyskali zwolennicy głębokiej transformacji gospodarczej opartej o rozwój niskoemisyjnych źródeł energii i procesów przemysłowych, a także głęboką, choć stopniową dekarbonizację. Z tego względu wzrosła szansa na realizację wielu służących temu projektów. Coraz głośniej zaczęło się mówić o wydzieleniu nierentownych aktywów węglowych ze spółek energetycznych czy zwiększeniu tempa zamykania kopalń.
Osiągnięcie konsensusu wokół unijnego budżetu przez Mateusza Morawieckiego mimo głębokiego oporu ze strony środowiska Zbigniewa Ziobry jeszcze bardziej wzmocniło prounijny trend w polityce energetyczno – klimatycznej. Niemniej spór pomiędzy politykami i ich środowiskami nadal trwał.
Ten tekst powstał dzięki subskrypcjom czytelniczek i czytelników. Dołącz do nich i wesprzyj moje pisanie kwotą porównywalną z jedną kawą w miesiącu, aby uzyskać dostęp do dalszej części artykułu, innych artykułów premium, a także archiwum. Dziękuję!
Fot. gov.pl