Analiza energetycznego programu Lewicy
Tegoroczne wybory parlamentarne odbędą się 15 października, a wraz z ogłoszeniem ich terminu oficjalnie rozpoczął się gorący okres kampanii wyborczej, w której partie polityczne toczą zacięty bój o wyborców. Jednym z obszarów walki o głosy wyborców jest kwestia wizji dalszego rozwoju sektora energetycznego w kraju, i to właśnie ten element będzie przedmiotem cyklu analiz przedwyborczych. W drugiej części naszego cyklu pochylamy się nad programem Lewicy.
***
Konferencja programowa Lewicy odbyła się 9 września br., jednak jej program dostępny był już od momentu jego oficjalnej prezentacji, która odbyła się 2 września na konwencji w Łodzi. Lewica była drugą partią, która pokazała, w jaki sposób zamierza przyciągnąć do siebie wyborców.
W propozycjach wyborczych nie mogło oczywiście zabraknąć kwestii odnoszących się do energetyki, które w przypadku Lewicy zostały połączone bezpośrednio z tematyką klimatu. Całość programu w porównaniu do Konfederacji jest znacząco krótsza. Liczy bowiem wyłącznie 48 stron, z czego kwestie energetyki zawarte zostały na zaledwie sześciu.
Wśród haseł wyborczych odnoszących się do energii wymienić można kwestie takie jak m.in.:
Odporność energetyczna Polski
„Musimy być krajem jednocześnie bezpiecznym energetycznie i poważnie traktującym kwestię zmian klimatu. Zamiast uzależniać się od surowców z Rosji i innych dyktatur, postawimy na rozwój energetyki opartej na źródłach odnawialnych i energii jądrowej. Odejście od paliw kopalnych jest koniecznością cywilizacyjną. Będziemy wspierać badania polskie i europejskie w zakresie czystej energii, efektywności energetycznej i magazynowania energii”
Zielone światło dla energetyki odnawialnej
„Dzięki publicznym inwestycjom w panele słoneczne oraz w elektrownie wiatrowe na morzu i na lądzie większość zużywanej energii elektrycznej w gospodarce będzie w 2035 roku pochodziła z OZE. Odblokujemy rozwój OZE m.in. przez złagodzenie szkodliwych przepisów odległościowych oraz rozwiniemy możliwości magazynowania energii, m.in. poprzez elektrownie szczytowo-pompowe. Będziemy rozwijać biogazownie i biometanownie na obszarach wiejskich. W kolejnych latach, z dodatkiem atomu, doprowadzimy do zeroemisyjnego miksu energetycznego. Stabilna generacja energii z jego udziałem umożliwi również produkcję zielonego wodoru dla transportu i przemysłu chemicznego”.
Program elektryfikacji
„Przeprowadzimy gruntowną modernizację polskiej sieci przesyłowej i dystrybucyjnej, żeby ograniczyć straty energii na przesyle, obniżyć rachunki za prąd i zmniejszyć liczbę awarii. Inwestycje pozwolą też dostosować możliwości sieci do nowego rozmieszczenia geograficznego mocy wytwórczych oraz większej liczby niesterowalnych źródeł rozproszonych”.
Niższe rachunki za ogrzewanie
„Wprowadzimy powszechne finansowanie programu termomodernizacji i wymiany źródeł ciepła w budynkach. Zmniejszymy ilość biurokracji potrzebnej do uzyskania wsparcia publicznego w tym zakresie. Przeprowadzimy modernizację istniejących systemów ciepłowniczych w stronę zeroemisyjną oraz zadbamy o zwiększenie liczby podłączeń do ciepła systemowego. W każdej gminie będzie dostępny doradca energetyczny, który pomoże określić priorytety dla termomodernizacji budynku”.
Prąd na każdą kieszeń
„Ograniczymy ceny prądu przez wprowadzenie tańszej taryfy do poziomu przeciętnego zużycia energii w gospodarstwach domowych o podobnej charakterystyce. Ograniczymy wysokość podwyżek cen energii”.
Energia wspólną własnością
„Wprowadzimy ułatwienia prawne dla tworzenia i rozwijania spółdzielni energetycznych oraz gminnych klastrów energetycznych, współzarządzanych przez mieszkańców, w tym priorytet przy staraniach o dofinansowanie. Każdy będzie mógł czerpać korzyści z czystej energii, zostając udziałowcem – a tym samym wytwórcą energii – w spółdzielni energetycznej, także w miastach. Włączymy obywateli i obywatelki w proces decyzyjny i inwestycyjny przy publicznych inwestycjach w OZE, tak by nikt nie zostawał w tyle”.
Europejska Unia Energetyczna
„Popieramy zacieśnianie współpracy energetycznej w ramach Unii Europejskiej. Postawimy na unijną współpracę w pozyskiwaniu surowców, aby obniżyć ich ceny i uniemożliwić dostawcom rozgrywanie państw wspólnoty przeciwko sobie. Unia Europejska potrzebuje skutecznego systemu promującego i finansującego sprawiedliwą transformację energetyczną i gospodarczą. Będziemy dążyć do zastąpienia obecnego unijnego systemu handlu emisjami (ETS) bardziej przewidywalnym i mniej podatnym na spekulacje systemem opłat. Do tego czasu zagwarantujemy, że każda złotówka z ETS zostanie przeznaczona na zmniejszenie śladu węglowego i środowiskowego w Polsce”.
Analizując propozycje Lewicy zauważyć można, że spora część propozycji odnosi się do kwestii OZE. Jednakże widać także dodatkowy dominujący aspekt tj. kwestie związane z sektorem ciepłowniczym, które przez lata były w Polsce niedoceniane. To właśnie sektor ciepłowniczy pozwala na najszybszą poprawę jakości powietrza poprzez realną walkę z niską emisją. Jest jednak jedno, ale… Ciepłownictwo systemowe najczęściej działa w sporych ośrodkach miejskich, z gęstą zabudową. Pojawia się zatem pytanie co z wsiami i mniejszymi miejscowościami?
Partia stawia w tym wypadku na rozproszone OZE, a w tym biogazownie oraz biometanownie, które również znalazły swoje miejsce w programach innych partii (mocno stawia na nie również np. PiS ze względu na wpływ tego segmentu na elektorat rolniczy).
W odniesieniu do ciepłownictwa Lewica nie proponuje jednak konkretów. Partia nie odnosi się w żadnym stopniu do aspektu koncentracji aktywów ciepłowniczych pod auspicjami PGE Termika i PGNiG Termika (część Grupy Orlen), a więc de facto ich nacjonalizacji. Z drugiej strony nie znajdziemy w sześciostronicowym programie odpowiedzi na pytanie jak w biznesie o niskiej stopie zwrotu regulowanej przez URE wygenerować w spółkach nadwyżkę, która umożliwi kosztowną modernizację w kierunku wykorzystania paliwa przejściowego, którym jest gaz ziemny. Bezbłędna jest tu niestety jedynie diagnoza – ciepłownictwo to duży potencjał, ale i wielki kryzys, którym trzeba będzie zarządzać.
Kluczowym elementem programu Lewicy wydaje się być zdanie zawarte w niewymienionym przez nas punkcie dot. infrastruktury energetycznej: „Najtańsza i najczystsza energia to ta, której nie trzeba wytworzyć. Będziemy wdrażać systemowe rozwiązania prowadzące do oszczędności energii”. Zdanie to odnosi się bezpośrednio do efektywności energetycznej, która w kontekście procesu transformacji gospodarki ma fundamentalne znacznie. Dlaczego zatem w tym miejscu nie pada choć wzmianka na temat odzysku energii np. z procesów przemysłowych, czy też ścieków, za pomocą wielkoskalowych pomp ciepła? Tego rodzaju technologie są już przecież dostępne, a nawet wykorzystywane w Polsce przez niektóre podmioty.
Dodatkowym aspektem jest sformułowanie: „Odblokujemy rozwój OZE m.in. przez złagodzenie szkodliwych przepisów odległościowych oraz rozwiniemy możliwości magazynowania energii, m.in. poprzez elektrownie szczytowo-pompowe”. To jeden z głównych postulatów, o które od wielu lat apeluje branża wiatrowa. W naszej ocenie jest to więc jeden z największych konkretów w energetycznym programie Lewicy. Kolejnym plusem jest także wzmianka, choć drobna, odnosząca się do kwestii wodoru. To jednak – jak wskazuje wielu ekspertów – „pieśń przyszłości”… Niemniej na uwagę zasługuje sam fakt, że to paliwo nie umknęło uwadze autorów programu Lewicy.
Warto także zwrócić również uwagę na zachowawczy fragment: „Będziemy dążyć do zastąpienia obecnego unijnego systemu handlu emisjami (ETS) bardziej przewidywalnym i mniej podatnym na spekulacje systemem opłat”. Szkoda, że brakuje w tym zakresie szczegółów, ponieważ to właśnie ten system jest dziś największą bolączką polskiego sektora energetycznego opartego o konwencjonalne elektrownie węglowe. Dodatkowe pytanie, które należy postawić w tym zakresie jest analogiczne jak w przypadku Konfederacji – czy tego rodzaju działanie jest możliwe do realizacji?
Wydaje się, że niedawna inicjatywa europosła Jerzego Buzka ukierunkowana na wyeliminowanie działań spekulacyjnych w systemie EU ETS to maksimum w zakresie postulatów wokół możliwe jest budowanie koalicji. Wzrost cen uprawnień z 20 do momentami niemal 100 euro za tonę CO2 w ciągu kilku ostatnich la pokazuje, że mechanizm ETS jest wadliwy, a przy zagrożeniu implementacji CBAM może wręcz zniszczyć europejski przemysł. Na marginesie warto tu dodać, że Indie - a zapewne to dopiero początek - chcą zaskarżyć mechanizm CBAM przed WTO. Skuteczność tego działania pogrążyłaby całą filozofię europejskiego Zielonego Ładu. Trudno jednak odnieść się do tej sytuacji na sześciu stronach programu energetycznego…
Istotne wśród postulatów Lewicy wydaje się również hasło „Prąd na każdą kieszeń”, w ramach którego partia zamierza ograniczyć ceny prądu dla gospodarstw domowych. Na tym jednak nie zamierza poprzestać. Obecna parlamentarzystka Lewicy, Magdalena Biejat w programie „Graffiti” emitowanym przez Polsat News na początku września poinformowała bowiem, że jednym z postulatów do realizacji przez Lewicę w perspektywie całej kadencji jest darmowa energia elektryczna. To niezwykle ambitne działania – pytanie tylko czy wykonalne? Szkoda również, że Lewica nie odnosi się do aspektu cen energii dla sektora przedsiębiorstw, a to przecież ten element zdecyduje w przyszłości o sytuacji całej krajowej gospodarki.
Na koniec należy podkreślić właśnie ten element, którego brakuje zarówno w programie Konfederacji, jak i Lewicy. Mowa o przemyśle – zwłaszcza tym energochłonnym, a także konkurencyjności polskiej gospodarki. Prawdą jest bowiem, że dziś przemysł coraz częściej zwraca uwagę na ślad węglowy i rozwój OZE z pewnością jest dużym pozytywem. Czy w perspektywie jednej kadencji uda się jednak zrealizować postulowaną przez Lewicę inwestycję w atom i na tyle rozwinąć OZE, aby zapewnić stabilne dostawy energii elektrycznej do zakładów przemysłowych? Tu również należy także zaadresować kwestię, która została przez Lewicę niemalże całkowicie pominięta – gdzie w tym wszystkim jest gaz, który nawet przez UE został uznany za paliwo przejściowe na drodze do neutralności klimatycznej.
Co z tego wynika?
Energetyka i klimat to obszar, który w kontekście przyszłego rozwoju polskiej gospodarki jest zdecydowanie najważniejszy. Tym bardziej powinien dziwić program Lewicy, który odnosi się do tych spraw na sześciu stronach. Nie wygląda to niestety poważnie i sugeruje, że w środowisku tego ugrupowania nie ma ludzi, którzy merytorycznie unieśliby ten temat.
Wśród pozytywów można wymienić konkretne postulaty zniesienia ustawy odległościowej czy rozwoju energetyki jądrowej, a także zdiagnozowanie największych wąskich gardeł w ciepłownictwie, czy też wpływie EU ETS na energetykę zawodową. Wielkim nieobecnym w programie Lewicy jest aspekt cen energii dla biznesu, a już szczególnie energochłonnego, czy konkretne rozwiązania dotyczące wygaszania sektora węglowego przy jednoczesnym zapewnieniu stabilności dostaw.
Piotr Maciążek & Michał Partyka